Spałeś i nagle poczułeś zakłócenia w mocy , zerwałeś się z łóżka ...
Godzina 6:57 jesteś w małym pokoiku na Naboo ...

Wychodzę by sprawdzić co się dzieje

Nikogo tam nie było , więc wróciłeś do pokoju położyłeś się i zasnąłeś gdy o 11.25 obudził cię Droid Pokojówka

-Dzień dobry sir , w czym mogę służyc?-zapytał.

Pytam :
-Czy słyszałeś tu coś albo kogoś tutaj widziałeś

-Nie sir , ale zapraszam na śniadanie -powiedział sprzątnął twój kosz i wyszedł .

Poszedłem na śniadanie
następnie popłynąłem do krainy Jezior po medytować nad tymi zakłuceniami Mocami

popłynąłeś i zobaczyłeś baze republiki ,gdy do niej wszedłeś zauważyłeś ,że pewien Kalamarianin modyfikuje twój statek ...

odepchnąłem go do ściany i spytałem co tu robi trzymając go za szyję.

-Ja tylko naprawiam twój silnik Mistrzu-powiedział .
Wyczułeś ,że nie kłamie oraz ,że nie ma złych zamiarów .
Puściłeś go i zobaczyłeś swojego droida astromechanicznego .

-R3 , co się stało?

-Did , did truu bit trid (naprawiłem systen nawigacyjny)

Kalamarian odsunął się od silnika , najwyraźniej skończył go naprawiac ...

-Mistrzu , dlaczego nie masz miecza świetlnego?
Przypomniałeś sobie ,że straciłeś go gdyż został ci zabrany przez radę

-Nie jestem już Jedi zostałem Wygnany!!


-Jak ty w ogóle się nazywasz ??

-Jestem Remus pochodze z Mon Calamari i specjalizuje się jako Technik , Mistrzu dlaczego udałeś się na Naboo?-zapytał cię podchodząc do ciebie .

-To nie miejsce na takie rozmowy choć ze mną do Thed

-Lecimy tak? Przepraszam mistrzu nie znam się na planetach ,ani miastach-powiedział zasmucony .

-Thed to stolica Naboo musimy się udać do doradców królowej po coś do roboty

-Tak jest mistrzu!-powiedział i wsiadł do swojego statku po czym poleciał za tobą do Thed .

Gdy już doleciałeś zobaczyłeś ,że pałac jest atakowany przez Droidy Bojowe

-Remus schowaj się ja się zajmę droidami

-Nie mistrzu-powiedział i wyciągnął karabin jonowy szarżując na Droidy.
Jednym strzałem załatwiał 5 droidów ...

-Dobrze więc wesprzyjmy straż

Remus rzucił ci karabin szybkostrzelny i razem doszliście do sali tronowej .
A tam Mistrz Max walczył z Darthem Corvinem
Przypomniałeś sobie ,że Max ma twój stary miecz świetlny

-Max przestań to nie ma sensu przegrasz, żuć mi miecz.

-Nigdy nie oddam miecza takiemu zdrajcy jak ty Wygnańcze!-krzyknął do ciebie .
Walczył z Corvinem jeszcze przez chwile .
-Nawet cała armia nie da mi rady-powiedział Corvin przebijając Maxa.
-Eee sir co teraz robimy?-zapytał droid dowódca .
Corvin spojrzał na ciebie.
-No proszę ,proszę kogo moje oczy widzą?-zakpił sobie z ciebie .

Przyciągnąłem swój stary miecz i powiedziałem
-Corvin tak długi czas czekałem na tę chwilę

-Nie mój stary mistrzu , twoja porażka była by zbyt łatwa i nudna-powiedział .
Odwrócił się do królowej .
-Żegnaj-powiedział podnosząc rękę i wysysając z niej życie .
Królowa upadła na ziemie ,a cała straż wycofała się .

-Nieee-krzyknąłem i rzuciłem się na Corvina z mieczem świetlnym

(Wygnaniec otrzymano Punkt Ciemnej Strony )

On zablokował twój atak .
-Jesteś zbyt słaby by mnie pokonac Wygnańcze-powiedział rażąc cię burzą mocy .

-Może i jestem słaby, ale nie na tyle głupi by poddać się ciemnej stronie i dać się jej oślepić.

Padasz naelektryzowany błyskawicami mocy .
-Byłeś tak głupi ,żeby dac się omamic Jedi-powiedział Corvin trzymając miecz świetlny przy twoim gardle jednocześnie trzymając twój przy twoim sercu.

-Odpycham Corvina i lecze się

On znika w tłumie droidów trymając twój miecz świetlny

próbuje zrobić coś aby zdobyć
swój miecz z powrotem !

Remus niszczy droidy przed tobą i już doszedłeś do Corvina .
On stanął odwrócił się do ciebie wyciągnął rękę z twoim mieczem.
-NA tym ci tak bardzo zależy?
Zgniata twój miecz i okruchy wyrzuca przed ciebie.
Znika w tłumie droidów .

-Remus uciekajmy stąd

Remus zabrał okruchy twojego miecza i pobiegł za tobą.
-Żałosne-powiedział Corvin i wszedł na pokład Morcznego Jastrzębia .

-Remus chodź do mojej kwatery tam odpowiem na twoje pytania

Uciekliście ,ale nagle poczułeś silne zakłócenia mocy .
Remus miał już zapytac cię ,ale do twojego pokoju wbiegł Komandor Klonów krzycząc:
-Sithowie bombardują Naboo!

-Remus uciekamy na Coruscant, szybko na statek !!!!

Uciekliście i spokojnie wylądowaliście w najbardziej luksusowym hotelu na Coruscant .
Remus wszedł i zapłacił za pokój .
Odłożył swoje rzeczy i zapytał cię .
-Dlaczego jesteś wygnańcem?

-To długa Historia

-Rozumiem nie będę cię już nie pokoił mistrzu-powiedział i poszedł popracowac przy warsztacie .
Poszedłeś się umyc i uderzyłeś w kimono o 19.50 . Obudziłeś się o 10.23 ,gdy się obejrzałeś zauważyłeś ,że Remus wciąż pracuje .

-Remus co ty robisz tak długo przy tym warsztacie

Wstałeś ,a on podszedł do ciebie dając ci twój miecz świetlny .
-Przepraszam mistrzu emiter jest trochę uszkodzony ,ale reszte udało mi się naprawic-powiedział .

Zdziwiony powiedziałem
-Dziękuje
Po chwili powiedziałem
-Choć musimy udać się przed oblicze rady Jedi!!!

-Tak jee...-powiedział niestety nie mógł dokończyc bo padł na podłogę śpiąc.
Musiałeś sam udac się na spotkanie rady Jedi .

Wyruszyłem do świątyni aby poinformować o Sithach

Wszedłeś do sali podczas spotkania Rady Jedi .
-Wygnaniec do nas zawitał , przywitac się trzeba -powiedział Yoda .
-Czego chcesz?-zapytał Plo Koon.

-Sitchowie zaatakowali Naboo musicie coś z tym zrobić [...] Darth Corvin po wrócił !!!!!!

-Nie zapominaj ,że to ty go wyszkoliłeś-powiedział Windu .
Nagle zaczęła cie bolec głowa ,bo nowy w radzie Mistrz Yang wszedł do twojego umysłu .
-Pragniesz zabic nas wszystkich wygnańcze-powiedział .

-Jesteś głupcem Yang, większym niż sądziłem dużo większym !!!

Mistrz Yoda zwalił cię z nóg.
-Uspokój się Wygnańcze-powiedział-Zbyt dużo w tobie nie nawiści .
-Mój stary uczniu czego tu chcesz?-zapytał Plo .

-Darth Corvin , zaatakował Naboo zabił Maxa chce go powstrzymać

-Jesteś zbyt słaby by go pokonac Wygnańcze-powiedział Ki-adi-Mundi .
Zobaczyłeś wizję ,że cała rada Jedi upada na kolana przed Darthem Corvinem .

-Wiem o nim więcej niż możecie przypuszczać, poza tym znalazłem kogoś kto pomoże mi powstrzymać Corvina i przywrócić równowagę w mocy

-Niby kogo?-zapytał Yang .
Poczułeś coś jagby Yang próbował tobą sterowac ...

-Nie twoja sprawa Yang nie jesteś dla mnie nikim wielki więc twój głos tu się nie liczy

-Posiedzenie rady zakończone-powiedział Windu .
Wszyscy się rozeszli .

-Czy ci Jedai to tacy głupcy- Powiedziałem patrząc na swoje stare miejsce w radzie

Nagle do sali wszedł Yoda .
-Widzę załamanie twoje Wygnańcze-powiedział podchodząc powoli do ciebie.

-Mistrzu czy to może być prawda ciemna strona jest tak blisko a ja nie mogę nic zrobić *wzdycham*

-Pamiętaj ,że galaktyki całej nie uchronisz-powiedział Yoda-Mądrze swoje moce wykorzystywac musisz.
Yoda ustał obok ciebie .

-Muszę powstrzymać Corvina

-Umiejętności swoich naucz się używac , bo zła nie powstrzymasz samą postawą-powiedział i odszedł .
Poszedłeś do pokoju ,a ta Remus na łóżku spał .

-Remus obudź się- Krzyknąłem

On zerwał się i stanął na bacznośc

-Tak jest mistrzu!-krzyknął ,ale po chwili rozejrzał się.
-Co robimy mistrzu?-zapytał.

-Musimy zebrać moją starą drużynę

-Czyli kogo mistrzu?-zapytał .
Gdy on cię zapytał do mieszkania wszedł twój astromech i powiedział:
-Biiip buuup bid dip (krążownik został skradziony!)